Niektórzy się z tym twierdzeniem nie zgadzają – a przynajmniej już nie teraz. Nie chcę dociekać dlaczego i czy mają rację. Ważne, że samo sformułowanie ładnie wygląda jako tytuł postu i nawiązuje do tego, o czym chcę poniżej napisać.
– Przepraszam bardzo… tak patrzę na tego maila i nie mogę uwierzyć ile tam Panu wyszło w sumie za całość. Panie Piotrusiu… to chyba trochę dużo jest, nie? Przemyślę to i się odezwę. – Pan Janek zakończył rozmowę i odłożył słuchawkę. Nie był wściekły, czy nawet zły – raczej: zdezorientowany. Właśnie przeczytał maila ode mnie, w którym wysłałem mu ofertę…
OK, może nie jest to przykład typowego lub raczej – standardowego – Digital Signage, ale jest to z pewnością coś, co ostatnio przykuło moją uwagę. Przez dwa tygodnie sierpnia Tesco testowało nową usługę związaną z wirtualnymi zakupami w wersji mobilnej (M-commerce).