Przede wszystkim, na dzień dobry, życzę wszystkim, aby właśnie-przed-chwilą rozpoczęty rok 2013 przyniósł Wam, drodzy widzowie i słuchacze (kto wie, może kiedyś blog doczeka się adaptacji na audiobooka? 😉 ) spełnienie planów i marzeń. Bo marzenia należy mieć własne i odważne, plany zawsze może zrobić ktoś za Was, ale dobrze, żeby się spełniły… 🙂
Nie, nie mam zamiaru pisać tutaj na temat przeboju filmowego Stevena Spielberga z 2002 roku (tak, tak – to już 10 lat!). Z drugiej strony – to, co dziś przykuło moją uwagę przy przeglądaniu Digital Signage Today, jednoznacznie się właśnie z tym tytułem kojarzy. Nie jest to też typowe digital signage, przynajmniej nie takie, jakie znamy dzisiaj.
Singbox Microsystems, wiodący dostawca rozwiązań digital signage z Azji, udziela kilku użytecznych rad firmom na temat wykorzystania digital signage w efektywnej komunikacji z własnymi pracownikami. Zdaniem przedstawicieli tej firmy, digital signage jest nie tylko doskonałym sposobem promowania produktów czy usług wśród potencjalnych klientów, ale jest również bardzo efektywnym narzędziem stosowanym do komunikacji wewnętrznej i zwiększania zaangażowania pracowników.
Niektórzy się z tym twierdzeniem nie zgadzają – a przynajmniej już nie teraz. Nie chcę dociekać dlaczego i czy mają rację. Ważne, że samo sformułowanie ładnie wygląda jako tytuł postu i nawiązuje do tego, o czym chcę poniżej napisać.
Przeglądając wczorajszy newsletter Wirtualne Media, natknąłem się na bardzo interesujący news: spółka Call2Action – potentat na polskim rynku digital signage złożyła wniosek o upadłość ugodową. Firma zarządza 4 tysiącami monitorów w sieciach handlowych (z czego ponad 3 tysiące w marketach Tesco) i w ostatnim kwartale dokonała niemałych inwestycji w działania serwisowe sprzętu działającego w punktach. I nie chodzi tu o ekrany,…