Technika i technologia

Liderzy rynku wybierają dwie różne drogi

By 5 sierpnia 2013 No Comments

Do napisania tego postu skłoniła mnie niedawna wizyta przedstawiciela jednego z gigantów rynku monitorów wielkoformatowych, nie tylko w Polsce, ale chyba na całym świecie.

Pan, który przyjechał do nas, opowiadał nam o aktualnej ofercie firmy, dla której pracuje – pokazał bardzo ładną prezentację, z wieloma ciekawymi modelami profesjonalnych monitorów przeznaczonych m.in. do zastosowań digital signage. Dowiedzieliśmy się, jakie są obecne trendy na rynku narrowcasting, usłyszeliśmy czego oczekują Klienci i co można im obecnie zaproponować.

Okazuje się, że Klienci oczekują przede wszystkim prostoty oferowanych rozwiązań – konkretnie chodziło o minimalizowanie ilości urządzeń instalowanych w danej lokalizacji. Klientom powinno się w tej chwili oferować rozwiązania zintegrowane, czyli monitory z wbudowanym playerem, które będą w stanie obsłużyć content do rozdzielczości Full HD włącznie. Dzięki temu pozbywamy się dodatkowych urządzeń, dodatkowych kabli, zasilaczy itp. Wszystko działa w jednym pudełku. No i pięknie – nic tylko brać 🙂

Tak się złożyło, że dosłownie kilka dni później zwrócił się do nas nasz stały klient z pytaniem o kilka zestawów DS. W zapytaniu zaznaczyli, że tym razem chcieliby odejść od stałego schematu player + LCD na rzecz „monitora, który będzie sam od razu odtwarzał filmy”. Wypisz, wymaluj – dokładnie to, o czym mówił nasz gość parę dni wcześniej.

Mógłbym oczywiście od razu napisać do Pana, Który u Nas Był, ale ponieważ ten konkretny projekt realizujemy już od kilku lat z dystrybutorem innego producenta, postanowiłem skontaktować się właśnie z nimi.  Wysłałem więc zapytanie o monitor z wbudowanym odtwarzaczem, co pozwoliłoby na rezygnację z dodatkowego playera. Po jakimś czasie zadzwoniła do mnie pani z firmy dystrybuującej sprzęt. Z rozmowy dowiedziałem się, że „rozwiązania zintegrowane, w których monitor ma wbudowany player są stosowane b. rzadko… że jakiś czas temu rzeczywiście były takie próby, ale sprzedawały się słabo i producent się z nich wycofał.”  Jako powód podała przede wszystkim to, że w przypadku awarii playera, naprawie trzeba poddać cały zestaw – czyli trzeba zdjąć ze ściany cały ekran, spakować go itd.

Jak widać, mamy do czynienia z zupełnie innym podejściem do tej samej sprawy. Jeden producent kładzie nacisk na upraszczanie rozwiązań przez zamykanie wielu funkcjonalności w jednej obudowie, podczas gdy jego bezpośredni konkurent promuje modele, w których odtwarzacz i wyświetlacz to dwa niezależne moduły. Kiedy patrzę na tę kwestię, stwierdzam, że w sumie ciężko wskazać, która z tych dwóch opcji jest lepsza. Z jednej strony: wszystko w jednym sprzęcie oznacza mniej kabli, mniej zasilaczy i ogólnie – mniejszą szansę na to, że coś zawiedzie. Z drugiej: w wypadku awarii często łatwiej jest wymienić player (wielkości np. kasety VHS) niż zdejmować ze ściany 42-calowy monitor.

Z naszego punktu widzenia ważne jest to, że mamy możliwość proponowania swoim Klientom rozwiązań, które naprawdę najlepiej odpowiadają ich potrzebom – bez konieczności promowania oferty konkretnego producenta.